na warsztatach u Cynki było tak:
- bardzo wesoło i przyjaźnie, bo ekipa była doborowa
- pracowicie, twórczo, kreatywnie, bo były cztery wspaniałe warsztaty 
numer 1: kartka w pudełku
numer 2: rameczka pod tytułem "Mama"
numer 3: albumik na zachowanie wspomnień
i na koniec numer 4: męski tag
a w międzyczasie były pogaduchy, wymiana doświadczeń, 
scrapowanie i art journalowanie
(nawet zrobiłam na prośbę Dorotki Trzpiot pierwszą w życiu 
stronę w art journalu - do dziś jestem w szoku)
no i oczywiście spacery nad morzem  - smakowity dodatek, 
po który warto było jechać 600 kilometrów z trzema przesiadkami :)
wróciłam szczęśliwa, spokojna, spełniona :)
polecam każdemu, kto lubi takie wypady
Zdjęcie pierwsze, trzecie, czwarte, piąte i jedno w kolażu są autorstwa Cynki.
pozdrawiam
scrappati







