... jak w garncu - mówi stare przysłowie.
I tak też było w pogodzie, co widać na marcowej stronie
mojego CALendarza :)
trochę traktuję go też jak art journal :)
próbuję, ćwiczę, nabieram odwagi :)
i coraz lepiej się bawię :)
W tym miesiącu nie obyło się bez chorowania,
ale były to lekkie incydenty.
Kontynuowaliśmy różne badania i zapadły inne ważne
lekarskie decyzje,
ale poza tym słonko dawało mi dużo energii i
nie ma już tylu czarnych myśli.
Mam nadzieję, że tak zostanie.
Resztę doczytajcie sami :)
pozdrawiam
scrappati