3 marca 2015

Relacja z Craft Wawa 2015


Czas na relację z pobytu w Warszawie. 
Było to naprawdę karkołomne przedsięwzięcie.
Mając troje niedużych dzieci,
pracę w weekendy i 450 kilometrów do przejechania, 
musiałam być zdetermnowana, żeby to zrobić.

I byłam!
Pojechałam tam głównie dla jednej prowadzącej, 
której prace podziwiam od dwóch lat bezustannie
i która nie pojawiła się dotąd blisko mojego miejsca zamieszkania, czyli na Dolnym Śląsku.
Mówię tu o Dorocie Kopeć.
Jej warsztat był jedynym motorem. I cieszę się, że udało mi się sprawę sfinalizować.
Oto kilka ujęć potwierdzających:






A to efekt mojej pracy.
Nie mogę jeszcze pokazać wnętrza, bo są tylko zrobione trzy strony.
Czas tak pędził, że nie było możliwości na zrobienie całości.





Jak już przebyłam taki kawał drogi, to trzeba było wykorzystać dobrze ten dzień i 
nauczyć się więcej.
Kolejny warsztat dotyczył fotografowania rękodzieła. 





Pani Magda Mizera pomogła mi w oswojeniu mojego aparatu, nota bene, mam od 6 lat. 
Jednak dopiero na tych warsztatach odnalazłam w nim cenne funkcje. 
Jeszcze minie sporo czasu, zanim nauczę się je wykorzystywać, ale mam już fundamenty :)



I na zakończenie tego pracowitego dnia były warsztaty u Meresanth


zdjęcia dzięki Retro Craft Shop


Panią Agnieszkę znam już z Wrocławia, o czym pisałam, ale nie zaszkodzi poznać się bliżej :)
I tak oto powstał albumik-skrapuszko. 


A w międzyczasie było szaleństwo zakupów. 
I nawet się załapałam na zdjęcie :)


Dobrze, że na zlotach nie można płacić kartą :) :) 




Zdjęcia dzięki Craft Wawa

O 23.00 wsiadłam do autobusu do Wrocławia. 
Spędziłam tam 1,5 godziny marznąc na dworcu, bo poczekalnia otwarta dopiero od 6.00. Byłam w domu o 8.00, a niedzielne przedpołudnie spędziłam w pracy.
Poszłam spać o 20.00 wyczerpana, ale bardzo szczęśliwa.
Energia, którą dostałam podczas tego wyjazdu,
 zaowocowała wszystkimi wpisami czytanymi przez Was ostatnio.
A także kilkoma pracami, o których następnym razem:)

Dzięki za wytrwałość. To chyba najdłuższy wpis w mojej blogerskiej historii. 





1 komentarz: